Uprawa biodynamiczna
To powrót do metod, które dla naszych pradziadów były oczywiste. Wymaga pokory wobec natury i szacunku dla wszystkiego, co żyje wokół nas. Tu nie chodzi o eksterminację wszystkich potencjalnie groźnych dla naszych upraw istot, tylko o stworzenie im takich warunków, żeby nie były w stanie się rozwinąć i zdominować środowiska.
Nie zmuszamy przyrody, żeby zachowywała się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, tylko staramy się bacznie ją obserwować i jak najlepiej wykorzystywać to, co nam oferuje. Wykorzystujemy ogromny potencjał tego miejsca. Współpracujemy z jego "rodzimymi mieszkańcami". Dzięki jastrzębiom, które mieszkają w przylegającym do winnicy starodrzewie, nie mamy kłopotów ze szpakami objadającymi winnicę. Sam las chroni nas od północy przed mroźnymi wiatrami w zimie. Bażanty wyjadają wszystkie ślimaki w okolicy. Mrowie biedronek i muchówek pomaga utrzymać inne owady w ryzach. Dżdżownice wykonały olbrzymią pracę w poprawie struktury gleby (prawdę mówiąc - bez najmniejszej przesady - należy im się pomnik: przejęte przez nas pole, na którym kilkadziesiąt lat działał PGR, było ubite jak klepisko, zaś dziś jest nie do poznania). Tylko z zającami trudno nam do dziś dojść do porozumienia, ale pracujemy nad tym.
Nasi pradziadowie i nasza prababki świetnie zdawali sobie sprawę z tego, że kwiaty i zioła lepiej zbierać w innej fazie księżyca niż choćby rzepę czy brukiew na zimę. Wszyscy wiedzieli, że kto nie przestrzega ogólnie podówczas znanych zasad, źle na tym wychodzi, bo jego zapasy na zimę szybciej się psują. Zachłyśnięci nowoczesnym rolnictwem z nawozami sztucznymi i chemicznymi środkami ochrony roślin straciliśmy tę wiedzę wypracowaną przez pokolenia. My na terenie naszej winnicy żmudnie próbujemy ją odtworzyć.
A co na to winorośl? Rośnie i wygląda na zadowoloną. Jest też zdecydowanie bardziej odporna na choroby grzybowe. Na niskie temperatury również. Teoretycznie odmiany które uprawiamy, powinny gwałtownie zakończyć swój żywot przy -17 stopniach C, zaś u nas przetrwały mrozy sięgające do -25 stopni C. Tym samym jesteśmy najbardziej na północ wysuniętą winnicą, która uprawia merlota.
Odmiany
Od jakości owoców zależy wszystko. Wino powstaje w winnicy, nie tylko w przetwórni. Dlatego zdecydowanie stawiamy na jakość wina, a nie jego ilość i tworzymy winnicę ze szczególną dbałością o każdy owoc.
Nasz wybór padł na szlachetne odmiany winorośli europejskiej vitis vinifera. Te same, którym sławę zawdzięczają Burgundia, Bordeaux, Szampania czy Alzacja.
Znaleźć u nas można chardonnay, rieslinga, sauvignon blanc, merlota i pinot noir.
Winnica Wieliczka to młoda winnica; nie wszystkim krzewom pozwalamy jeszcze rodzić owoce, by zbytnio ich nie osłabić. Co roku dosadzamy kolejne krzewy, z czasem urozmaicając naszą ofertę.